Przed paroma chwilami otrzymałam drugą część norweskiej sesji Eli Kociędy, której „czarną” odsłonę mogłyście oglądać tutaj. Sesja w zielonej Triss ujęła mnie pięknymi portretami. Zresztą sami zobaczcie. Kama Ostaszewska On 6 września, 2015 / Suknie koncertowe i sceniczne Previous Post Nowy editorial w IPRESS MAGAZINE Next Post Agnieszka Rehlis w naszej sukni w poznańskiej Filharmonii