W tym roku na nasze walentynki, które mieliśmy spędzić w pałacu w Czerniejewie, uszyłam sobie sukienkę w stylu lat 20-stch z nowoczesnych włoskich tkanin, których rodzaj wymyśliła sama Chanel :-)
Zanim zaczęliśmy delektować się przepyszną kuchnią, której smaki nawiązywały do klimatów myśliwskich, wraz z naszą cudowną przewodniczą Sarą mieliśmy okazję zwiedzić okazałe wnętrza tego XVIII wiecznego pałacu. Dzięki uprzejmości właścicieli, p. Agnieszce i Marinowi zanurzyliśmy się w tajemnicze korytarze i komnaty pałacu, oddychając jego wnętrzami w atmosferze intymności i zauroczenia. Z tego wszystkiego zapomnieliśmy odbyć zaplanowany spacer po parku okalającym pałac. Zaległości odrobimy oczywiście na wiosnę, gdy nasza polska przyroda będzie budzić się do nowego życia.
Wieczór zakończyliśmy kolacją w Wozowni, dając się zaskoczyć po raz pierwszy w życiu czerniną, zupą szparagową z grillowanym łososiem z papryczką chilli oraz przepyszną dziczyzną. Muszę powiedzieć, że ekipa z kuchni oraz obsługa stworzyły razem taki klimat i magię smaków, że Czerniejewo będzie stałym punktem na weekendowe wypady i ważniejsze uroczystości rodzinne.
Wieczór zakończył się przepysznym deserem oraz mocną kawą, która podobnie jak u mnie w pracowni okazała się idealnym towarzyszem do długich rozmów z gospodarzami pałacu. Dzięki nim zamarzyłam o powrocie do gobelinu, który obok krawiectwa jest moją drugą wielką miłością.
Z tego całego miłego wypadu, oprócz wielu wesołych wspomnień, zachowają się zdjęcia, które z przyjemnością zamieszam dla Was poniżej.
Zobacz, jak dojechać do pałacu: