Ritę mieliście okazję poznać na zdjęciach w sukni wieczorowej Co-Opera. My natomiast poznałyśmy się dużo wcześniej: Rita była bowiem moją Panną Młodą :-)
Wszystko zaczęło się od przypadkowej wizyty w Atelier. Rita miała już wybraną suknię, ale przechodząc koło pracowni weszła razem z narzeczonym do nas… I już została :)
Stworzyłyśmy kreację (KLIK – zobacz suknię), która „przeszła najśmielsze oczekiwania” (słowa mojej Rity :). Godziny rozmów w towarzystwie bardzo wesołej mamy, rady mojego Piotra (był pod ręką ;), zaowocowały suknią z pięknie wyeksponowanymi plecami, koronkowym gorsetem ze zdobieniami na tiulowej siatce, bardzo kobiecym dekoltem w serduszko oraz ogromnym trenem i kieszeniami na magiczny amulet;).
Zresztą oceńcie sami (fot. Michał Wiśniewski):